POBUDKA
Gorzkie żale przybywajcie, serca nasze przenikajcie.
Rozpłyńcie się me źrenice, toczcie smutnych łez krynice.
Słońce, gwiazdy omdlewają, żałobą się pokrywają.
Płaczą rzewnie aniołowie, a któż żałość ich wypowie?
Opoki się twarde krają, z grobów umarli powstają.
Cóż jest, pytam co się dzieje? Wszystko stworzenie truchleje!
Na ból Męki Chrystusowej żal przejmuje bez wymowy.
Uderz, Jezu, bez odwłoki, w twarde serc naszych opoki!
Jezu mój, we krwi ran swoich, obmyj duszę z grzechów moich!
Upał serca swego chłodzę, gdy w przepaść Męki Twej wchodzę.
INTENCJA
Przy pomocy laski Bożej przystępujemy do rozważania Męki Pana naszego Jezusa Chrystusa. Ofiarować je będziemy Ojcu Niebieskiemu na cześć i chwałę Jego Boskiego majestatu, pokornie Mu dziękując za wielką i niepojętą miłość ku rodzajowi ludzkiemu, iż raczył zesłać Syna swego, aby za nas wycierpiał okrutne męki i śmierć podjął krzyżową. To rozmyślanie ofiarujemy również ku czci Najświętszej Maryi Panny, Matki Bolesnej oraz ku uczczeniu Świętych Pańskich, którzy wyróżniali się nabożeństwem ku Męce Chrystusowej. W pierwszej części będziemy rozważali, co Pan Jezus wycierpiał od modlitwy w Ogrójcu aż do niesłusznego przed sądem oskarżenia. Te zniewagi i zelżywości temuż Panu za nas bolejącemu ofiarujemy: za Kościół święty katolicki, za najwyższego Pasterza z całym duchowieństwem.
HYMN
Żal duszę ściska, serce boleść czuje, gdy słodki Jezus na śmierć się gotuje.
Klęczy w Ogrójcu, gdy krwawy pot leje, me serce mdleje.
Pana świętości uczeń zły całuje, żołnierz okrutny powrózmi krępuje.
Jezu tym więzom dla nas się poddaje, na śmierć wydaje.
Bije, popycha tłum nieposkromiony, nielitościwie z tej i owej strony.
Za włosy targa; znosi w cierpliwości, Król z wysokości.
Zsiniałe przedtem krwią zachodzą usta, gdy zbrojną żołnierz rękawicą chlusta.
Wnet się zmieniło w płaczliwe wzdychanie, serca kochanie.
Oby się serce we łzy rozpływało, że Cię, mój Jezu, sprośnie obrażało,
Żal mi, ach, żal mi ciężkich moich złości, dla Twej miłości.
LAMENT DUSZY NAD CIERPIĄCYM JEZUSEM
Jezu, na zabicie okrutne, cichy Baranku, od wrogów szukany,
Jezu mój kochany!
Jezu, za trzydzieści srebrników, od niewdzięcznego ucznia zaprzedany,
Jezu mój kochany!
Jezu, w ciężkim smutku żałością, jakoś sam wyznał, przed śmiercią nękany,
Jezu mój kochany!
Jezu, na modlitwie w Ogrójcu, strumieniem potu krwawego zalany,
Jezu mój kochany!
Jezu, całowaniem zdradliwym, od niegodnego Judasza wydany,
Jezu mój kochany!
Jezu, powrozami grubymi, od swawolnego żołdactwa związany,
Jezu mój kochany!
Jezu, od pospólstwa zelżywie, przed Annaszowym sądem znieważany,
Jezu mój kochany!
Jezu, przez ulice sromotnie, przed sąd Kajfasza za włosy targany,
Jezu mój kochany!
Jezu, od Malchusa srogiego, ręką zbrodniczą wypoliczkowany,
Jezu mój kochany!
Jezu, od fałszywych dwóch świadków, za zwodziciela niesłusznie podany,
Jezu mój kochany!
Bądź pozdrowiony, bądź pochwalony! Dla nas zelżony i pohańbiony!
Bądź uwielbiony, bądź wysławiony! Boże nieskończony!
ROZMOWA DUSZY Z MATKĄ BOLESNĄ
Ach, ja Matka tak żałosna, boleść mnie ściska nieznośna,
miecz me serce przenika.
Czemuś, Matko ukochana, ciężko na sercu stroskana?
Czemu wszystka truchlejesz?
Co mię pytasz? Wszystkam w mdłości, mówić nie mogę z żałości,
Krew mi serce zalewa.
Powiedz mi, o Panno moja, czemu blednieje twarz Twoja?
Czemu gorzkie łzy lejesz?
Widzę, że Syn ukochany, w Ogrójcu cały zalany,
potu krwawym potokiem.
O Matko! źródło miłości, niech czuję gwałt Twej żałości,
dozwól mi z sobą płakać!
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!